Dzień dobry, dzień dobry !!! Ileż ja się nagłowiłam... ile planów poczyniłam. Miało być hucznie, miało być świątecznie, miało być BARDZIEJ niż własne urodziny..... a może nawet bardziej niż urodziny potomstwa....tymczasem datę TĄ przegapiłam.
Minęło 10 lat odkąd poczyniłam pierwszy haftowany medalion. Datę przyjęłam trochę umowną - 01.04.2013. Wtedy zamieściłam pierwszy wpis, tu na blogu i zdjęcia pierwszego, trochę nieudolnie oprawionego haftu. Ależ to były emocje. To uczucie towarzyszy mi przez te wszystkie lata i prawdopodobnie jest motorem sprawczym tego, że czynność ta, mi nie zbrzydła, nie spowszedniała. Przez te lata broniłam się przed jednym, choć muszę przyznać, że pokusa jednak była - przed tym, aby tworzenie biżuterii z haftem nie stało się moją pracą zarobkową, żebym nie musiała robić jej szybko, na czas, nawet wtedy gdy nie mam weny, bo trzeba opłacić to co wiąże się z prowadzeniem firmy.
Dzięki możliwości prowadzenia "firmy bez firmy" czyli działalności nierejestrowanej udało się, mojej połowicznie ekstrawertycznej naturze pogodzić pracę z ludźmi (na etacie) z pracą introwertyka - hafciarki skupionej na dobieraniu odcieni mulin w ten sposób, że świat na zewnątrz przestał mi być potrzebny.
Długo musiałabym opisywać przygody jakie mnie, w ciągu tych lat spotkały, długo musiałabym przeszukiwać czeluści nośników danych w poszukiwaniu zdjęć mojej biżuterii. Może kiedyś mi się to uda, może dam radę opisać i pokazać tu wszystkie wzory. Ale to jeszcze nie teraz. Dziś wpadłam na chwilę zapalić wirtualną świeczkę na spóźnionym urodzinowym torcie.
Ps. Już się boję zaglądać, co tu wybrać, jaki egzemplarz pokazać w tym rocznicowym wpisie... chyba po prostu wejdę w folder ze zdjęciami i wstawię ostatnie jakie robiłam.
Broszka 30x40 mm. W odcieniach niebieskich po raz pierwszy, bo w różowościach wiele razy. Różowe kwiaty były bardzo ciepło przyjęte przez grono moich obserwatorek. Dlatego postanowiłam sprawdzić, jak wzór będzie się prezentował w tonacji błękitnej. Pozostawiam ocenie, a sama uciekam gonić Najmłodszą do spania.
PS.2 Najmłodsza, widywana tu, na blogu jest już nastolatką.
Ps.3 A ja jestem już babcią. Od kilku lat. Tak. Trudno mi w to uwierzyć.
powiedzieć śmiało że przez 10 lat byłem wierna i nic nie wskazuje na to żeby
miało się coś zmienić.