środa, 9 lipca 2014

Szydełkowa zawieszka - koniczyna i o zwiedzaniu Suwalszczyzny.

Koniczynka szydełkowa, w roli zawieszki, na  Wyzwanie Motyw - Koniczyna Kreatywnego Kufra.
Usztywniona na blaszkę przy pomocy lakieru akrylowego do parkietów (używałam go też do zabezpieczania i usztywniania wikliny papierowej i decoupage). Uszko do zawieszki jest ze srebra,a włóczka to ta cudowna przędza alpaki z jedwabiem (zrobiłam z podwójnej, bo jest cieniutka) - ze sklepu Art-Bijou.

szydełkowa koniczyna, biżuteria handmade, craft, zawieszka szydełkowa, crochet, suwalszczyzna,

W ostatni weekend zwiedzaliśmy to i owo - tak jak najbardziej lubię czyli najbliższe okolice. Umówiliśmy się z moimi rodzicami na rodzinne zwiedzanie - zrobiliśmy wypad na Suwalszczyznę. Oni nadjechali ze wschodu, my z zachodu - (tak w uproszczeniu)...spotkaliśmy się w połowie drogi.

Aż wstyd powiedzieć, ale miejsce zetknięcia się trzech granic (Polski, Litwy, Rosji) oraz dodatkowo granicę województw warmińsko - mazurskiego i podlaskiego mijaliśmy wielokrotnie jadąc z Gołdapi do Sejn. Pokazywałam dzieciom z samochodu, ale jakoś nie przyszło nam do głowy, żeby się zatrzymać.
A tym razem miła niespodzianka. Malutki parking, bileciki, autokar z zagranicznymi turystami, przekrój ras i tygiel języków - wszyscy na tym naszym "końcu świata" czekają w kolejce żeby zrobić sobie pamiątkowe zdjęcie w takim wyjątkowym miejscu. 

Ale uwaga !!! Tylko część Polska i Litewska jest taka przyjazna. Tablica informuje, że wstęp na stronę Rosyjską jest zabroniony, nie można stanąć na rosyjskiej części obelisku,
a nawet nie można robić zdjęć kierując aparat w tamtą  stronę! 
Nasze ruchy śledziła kamera zamontowana na wysięgniku przez rosyjską straż graniczną. "Big Brother"- jak powiedziała przewodniczka do turystów z autokaru.

trójstyk granic, suwalszczyzna

Po drodze wpadliśmy pokazać dzieciom wiadukty w Stańczykach. Mosty powstały przed pierwszą wojną światową i zadziwiają swoim rozmachem. Trudno przy dzisiejszej technologii wyobrazić sobie jak wtedy poradzili sobie budowniczy zalewając betonem konstrukcję wysoką na 36  i długą na 180 metrów !!!
Kiedyś biegła tu linia kolejowa Gołdap - Żytkiejmy.
Jak byłam tu ostatni raz (dawno to było) miałam możliwość obserwowania skoków na bungee. Stałam za plecami osoby, która miała skoczyć i ....przysięgam, czułam jej strach!!! A potem usłyszałam krzyk rozpaczliwy nieszczęśnika i świst spadającej liny!!!
Teraz teren trafił w ręce prywatne i skoki już się tu nie odbywają.
Zaglądamy, co też tam jest w dole.....

wiadukty w stańczykach

A w dolinie pod wiaduktami płynie rzeczka Błędzianka. Wygląda jak leśny  strumyczek, malutka i niepozorna, a nad nią takie kolosy !!!

wiadukty w Stańczykach

Potem zjedliśmy obiad w Jeleniewie, w restauracji "Pod Jelonkiem" na punkcie której mają pozytywnego bzika moi rodzice. Odkąd pierwszy raz trafili w to miejsce jeżdżą tam na kartacze. Cóż to takiego kartacze? to temat na kolejny post (zdjęcia jeleniewskich kartaczy ma Mąż w swoim telefonie, nie mogę ich wyegzekwować więc cierpliwości)...

A wiecie, że podobno północne krańce Mazur należą do najrzadziej odwiedzanych zakątków kraju? Ciekawe czemu w takim razie restauracja była oblegana przez takie tłumy .... (bo to już Podlaskie?)
Pomimo tłoku zostaliśmy obsłużeni bardzo szybko, wręcz błyskawicznie !
Po obiedzie (Mąż zjadł 2,5 porcji) mobilizując resztki sił podjechaliśmy pod ośrodek Szelment, obejrzeliśmy profesjonalny parki linowy ze skałką wspinaczkową i górę na której zimą można zjeżdżać na nartach (jest wyciąg), a w tym roku ma być oddany wyciąg nart wodnych ufff dobrnęłam do końca opowieści.....
tu pożegnaliśmy się z moimi rodzicami i odjechaliśmy: oni na wschód, my na zachód.


A cała Polska i tak ruszy nad morze - jak co roku !!!





5 komentarzy:

  1. Świetna wycieczka, dobrze, że w pełni udana :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Kocham takie wycieczki , ale mogę sobie pozwolić na nie tylko w urlopie, ale wtedy jeździmy całą rodziną, chciałabym kiedys pojechac tam gdzie Ty ..no i cieszę się ogromnie ,ze nie jestem ''cała Polska'' hi hi, zawsze mi mówili ,ze jestem inna :P.
    Wiesz ta szydełkowa koniczynka jest bardzo ładna ! pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gdybyś się jednak zdecydowała, to zapomniałam dopisać, że po drodze minęliśmy punkt widokowy w Smolniakach (U Pana Tadeusza), oraz Górę Cisową z której również rozciąga się piękny widok - nie zajeżdżaliśmy, bo byliśmy w ubiegłym roku. Miejsca te "występowały" w filmach u T. Konwickiego i A. Wajdy.

      Usuń
  3. Byłam na Suwalszczyźnie kilka lat temu, wróciłam oczarowana.:) Stańczyki zrobiły na mnie ogromne wrażenie, ale i Sejny i klasztor w Wigrach...Nie rozumiem ludzi, którzy twierdzą, że TAM nic ciekawego nie ma...

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie byłam nigdy na Suwalszczyźnie... strasznie mi do tego miejsca daleko. Ale skoro przekonujesz to na pewno rozważę ;)

    Koniczynka piękna!

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każde słowo, same wiecie jak to motywuje do działania, konstruktywna krytyka również mile widziana :-)