Pomimo, że jestem wielką miłośniczką klasycznych opraw z gładkim brzegiem to w oko wpadły mi nowe modele - nazwałam je "bogate", którym nie mogłam się oprzeć. Do haftu wybrałam klasyczne róże na drobniutkim lnianym płócienku. Właściwie bardzo mi się podobają i róże i oprawa, ale jednak naszyjnik wygląda na zbyt zabytkowy i nie miałam odwagi go nałożyć.
czwartek, 9 czerwca 2016
sobota, 14 maja 2016
Okrągły czarny medalion, klasyczne czerwone róże i szydełkowy kluczyk.
Klasyka gatunku - czerwone róże na czarnym, lnianym tle. Średnica wstawki haftowanej 30 mm.
Zapasowy kluczyk do samochodu dostaliśmy już połamany, nie było możliwości zaczepienia go do breloczka czy smyczy. Tak wygląda kluczyk w nowym, szydełkowym ubranku.
Dobrze, że wypróbowałam ten patent, bo właśnie niedawno upuściłam klucz od domu i też połamało mu się uszko.
Zapasowy kluczyk do samochodu dostaliśmy już połamany, nie było możliwości zaczepienia go do breloczka czy smyczy. Tak wygląda kluczyk w nowym, szydełkowym ubranku.
Dobrze, że wypróbowałam ten patent, bo właśnie niedawno upuściłam klucz od domu i też połamało mu się uszko.
środa, 11 maja 2016
Czas rozstrzygnąć Candy - Komu medalion z sekretnikiem?
Troszkę to trwało zanim zmobilizowałam się żeby rozstrzygnąć moje Candy. Ciągle nie mogę uwierzyć, że czas tak szybko leci i czynność odkładana na później tak bardzo przeciąga się w nieskończoność. Dziś wreszcie dorwałam ganiające na nowym rowerku Maleństwo i zaproponowałam rolę sierotki. Maleństwo było zachwycone.
Ochoczo mieszało w koszyku imitując ruchy maszyny losującej....
... by wreszcie wyciągnąć karteczkę... nie wiem czy widać? Medalion z sekretnikiem otrzyma Kamila J. z bloga zkapeluszawzięte.blogspot.com :-)
Proszę o kontakt i podanie adresu do wysyłki. Wszystkim dziękuję za udział w zabawie, nie martwcie się coś tam wkrótce wymyślę nowego !
Ochoczo mieszało w koszyku imitując ruchy maszyny losującej....
... by wreszcie wyciągnąć karteczkę... nie wiem czy widać? Medalion z sekretnikiem otrzyma Kamila J. z bloga zkapeluszawzięte.blogspot.com :-)
Proszę o kontakt i podanie adresu do wysyłki. Wszystkim dziękuję za udział w zabawie, nie martwcie się coś tam wkrótce wymyślę nowego !
niedziela, 1 maja 2016
Lawendowa biżuteria czyli medaliony z haftowaną lawendą po raz pierwszy - nie ostatni.
Lawenda w wersji haftowanej chodziła mi po głowie już od dawna, ale jakoś nie mogłam się za nią zabrać. Wiem, że wiele kobiet jest miłośniczkami jej w każdej postaci. Sama dzielnie uprawiam lawendę, chociaż otwarcie się przyznaję, że jedyne kwiaty do jakich mam "dobrą rękę" to te na moich naszyjnikach.
Przewijała mi się na blogach w różnych formach i sama dojrzewałam do decyzji umieszczenia jej w naszyjnikach. Zmobilizowała mnie dopiero pewna jej miłośniczka, która zamówiła takie oto medaliony. Jeden u dołu miał mieć białe kwiatuszki, drugi miał mieć szare tło i maki.
Okazało się, że lawenda w wersji haftowanej budzi tyle samo emocji co rosnąca roślina i naszyjników powstało już więcej. Dodatkową frajdę mam w tym, że różne odmiany mają różne kwiaty więc rodzą się coraz to nowe pomysły, a to lubię najbardziej - nie potrafię powielać tego samego wzoru (może potrafię tylko nie lubię)
Ten na modelce to już kolejny egzemplarz ... nie ten sam co na zdjęciu powyżej. Różni się kilkoma szczegółami.
Ps. Modelka to moja Najstarsza. Że też wcześniej nie wpadłam na to, że mogę ją wykorzystać właśnie w tym celu :-)
Przewijała mi się na blogach w różnych formach i sama dojrzewałam do decyzji umieszczenia jej w naszyjnikach. Zmobilizowała mnie dopiero pewna jej miłośniczka, która zamówiła takie oto medaliony. Jeden u dołu miał mieć białe kwiatuszki, drugi miał mieć szare tło i maki.
Okazało się, że lawenda w wersji haftowanej budzi tyle samo emocji co rosnąca roślina i naszyjników powstało już więcej. Dodatkową frajdę mam w tym, że różne odmiany mają różne kwiaty więc rodzą się coraz to nowe pomysły, a to lubię najbardziej - nie potrafię powielać tego samego wzoru (może potrafię tylko nie lubię)
Ten na modelce to już kolejny egzemplarz ... nie ten sam co na zdjęciu powyżej. Różni się kilkoma szczegółami.
Ps. Modelka to moja Najstarsza. Że też wcześniej nie wpadłam na to, że mogę ją wykorzystać właśnie w tym celu :-)
poniedziałek, 18 kwietnia 2016
Medalion z haftem na szarym, lnianym, ręcznie malowanym lnie.
Stwierdziłam, że surowe lniane płótno, pomimo mojej wielkiej dla niego miłości, niestety dominuje delikatne kompozycje kwiatowe. Wpadłam więc na pomysł żeby wyprodukować swoje własne, w odcieniu jaki mi odpowiada. Prezentuję więc medalion z haftem na własnoręcznie kolorowanym lnie. Średnica wstawki 30 mm.
wtorek, 5 kwietnia 2016
Candy, konkurs, giveaway - Komu haftowany medalion z sekretnikiem?
Mieliśmy dziś pierwszy naprawdę ciepły dzień. Pomimo, że ptaki śpiewają już od jakiegoś czasu to dopiero dziś poczułam wiosnę i odważyłam się na zdjęcie ciepłej kurtki.
Tak samo jak na mojej stronie Facebook'owej do wylosowania przeznaczam medalion - sekretnik z haftem.
ZASADY
Aby wziąć udział w konkursie należy:
1. Prowadzić aktywnego bloga
2. Być obserwatorem mojego bloga
3. Zgłosić chęć udziału w komentarzu pod postem
4. Umieścić na bocznym pasku bloga podlinkowany banerek.
Wysyłka tylko na terenie Polski !
Na zgłoszenia czekam do 03.05.2016 do godziny 24. Wyniki ogłoszę po zakończeniu długiego weekendu majowego.
wtorek, 29 marca 2016
Broszka i kolczyki z haftem. Komplet w babcinym stylu.
Komplet, broszka i kolczyki z haftem. Wymiary wstawki haftowanej - kolczyki 18x13 mm, broszka - 20x18 mm. Długość całych kolczyków wraz z biglami 40 mm. Wymiary całkowite broszki 34x28 mm. Haft na filcu.
Miałam ochotę wypróbować metalizowaną mulinę, ale pomimo tego, że efekt końcowy mnie zadowolił to praca z nią nie należała do przyjemnych. Raczej - nigdy więcej.
Miałam ochotę wypróbować metalizowaną mulinę, ale pomimo tego, że efekt końcowy mnie zadowolił to praca z nią nie należała do przyjemnych. Raczej - nigdy więcej.
sobota, 19 marca 2016
Medalion jak medalik i wygrana bransoletka.
Mały medalionik z haftem na filcu. Średnica 25 mm.
A teraz pochwalę się bransoletką wygraną u Dominiki z Pracowni Garderoba o, której już wspominałam na pasku bocznym. Bransoletka miała mieć blaszkę z napisem, który miałam sobie sama wymyślić i tu pojawił się problem.
Bardzo długo myślałam co miałoby być na niej napisane i nic nie wymyśliłam.
Wtedy przyszedł mi do głowy genialny pomysł. Bardzo podobały mi się bransoletki Dominiki z kolorowymi kamieniami w plasterkach.
A gdyby tak w miejsce blaszki wstawić kolorowe kamienie? Dominika powiedziała, że to to nie problem.
No i mam swoją bransoletkę. Jest śliczna. Przyszła przepięknie i z wielką troską zapakowana... z życzeniami, na sztucznym sianku :-) Jestem wielką fanką biżuterii Dominiki i stylu jaki reprezentuje. Warto zajrzeć na jej bloga.
Jeszcze raz bardzo, bardzo dziękuję Dominiko !!!
niedziela, 6 marca 2016
Medalion wyszywany - róże i bzy oraz mulina color variations.
Tak, tak podobny już pokazywałam, ale nie ten. Przez dłuższy czas to był mój ulubiony układ kwiatuszków. Haft na lnie, wymiary wstawki wyszywanej 30x40 mm. Prezentacja w dwóch oprawach kolorystycznych srebrnej i brązowej.
W poprzednim poście pożaliłam się, że bezskutecznie poszukuję muliny DMC łączącej w sobie wiele kolorów jednym pasemku (color variations).
Dosłownie na drugi dzień dostałam maila z nietypową propozycją: pewna osoba, która otrzymała dwa pasemka jako gratis do zakupów w pasmanterii chce oddać mi je i prosi o mój adres.
O matko, jacy mili ludzie chodzą po świecie. Adres swój podałam i za dwa dni odebrałam przesyłkę z Zurychu w Szwajcarii. Szybkość niewiarygodna, aż się musiałam upewnić czy dobrze przeczytałam, toż w naszym kraju nieraz dłużej czekamy na listy.
Do pasemek dołączona była ulotka z wzorkiem, bo właśnie do takich wzorów poleca
firma tą mulinę. A ja jak zwykle zrobię po swojemu, i nie do krzyżyków, a do haftu płaskiego jej użyję :-)
Jeszcze raz bardzo dziękuję za tą niespodziankę ! I przede wszystkim za bezinteresowność !
Przy okazji zareklamuje grupę facebookową "Blogowa metamorfoza" którą założyła pewna młoda i zdolna Ania (znacie ją z Kreatywnego Kufra).
Przytoczę tu jej słowa:
"Grupa Blogowa Metamorfoza to miejsce stworzone dla osób pragnących, aby ich blog na platformie blogger stał się wizytówką i miejscem, którego odbiór wizualny sprawi, że napotkana osoba chętnie na nim pozostanie.
Tutaj możesz spokojnie usiąść z kawą w ręku i porozmawiać o sprawach, które Cię nurtują. Nie będę jednak tolerowała spamu.
Pamiętaj, że warunkiem przyjęcia do grupy, jest zapisanie się na mój newsletter www.pilatanna.pl a następnie poproszenie o dołączenie do grupy. Sprawdzę czy jesteś na liście newslettera i z radością Cię w niej powitam. : )"
Ania zorganizowała też darmowy e-kurs Blogowa Metamorfoza Identyfikacja indywidualna na swoim blogu.
sobota, 27 lutego 2016
Haftowany medalion z sekretnikiem i strona na Facebooku.
Parę tygodni temu zmobilizowałam się wreszcie i założyłam stronę na Facebooku - co można już było zaobserwować na blogu, w górnym prawym rogu pojawiło się nowe okienko.
Polubień przybywało, szczególnie ucieszyło mnie setne, więc z tej okazji zapowiedziałam rozdanie - losowanie.
Zanim je ogłosiłam przybyła kolejna gromadka lubiących. Dziś zamieściłam informację oficjalną, więc zainteresowanych odsyłam na fanpage.
Prezentem jest medalion z sekretnikiem z poniższego zdjęcia, średnica wstawki haftowanej 20 mm.
Blogowym obserwatorom, nieposiadającym konta na Facebooku również nie pozostanę dłużna. Candy na blogu wkrótce :-)
czwartek, 18 lutego 2016
Medalion z kolorową kompozycją, apretura do nici i wielokolorowa mulina.
Naszyjnik zwany przeze mnie kolorowym - z uwagi na mnogość kolorów w bukiecie. Pierwszy który wykonałam w takiej tonacji trochę mnie przeraził, traktowałam to raczej jak zabawę kolorami. Ale okazało się, że ma on swoich zwolenników i dużo później wyszywałam nawet bardziej odważne kolorystycznie. Wymiary 50x33 mm.
Przy okazji zamówiłam też muliny DMC reklamowane jako wielokolorowe. W oryginale zwane "color variations".
Wypatrzyłam je na zagranicznych stronach i od tamtej pory rozglądam się za nimi w naszych sklepach, niestety patrzą na mnie jak na kosmitę.
A sklepy internetowe owszem mają je ale w tych grzecznych kolorkach - tych które przypominają zwykłą cieniowaną mulinę.
Zamówione przeze mnie kolory to te dwa z lewej - po prawej moja własnoręcznie farbowana mulinka, są do siebie łudząco podobne. Pisałam o niej TU. Mam słabość do cieniowanych nici. Jeżeli firmie DMC nie zależy żebym mogła je sobie kupić, to bez łaski. Ufarbuję sobie własne :-)
A teraz pochwalę się moim znaleziskiem. Pewnego wieczoru buszując jak zwykle w odmętach Pinteresta natknęłam się na tajemnicze,błękitne pudełeczko z bezbarwną zawartością.
Angielski znam na tyle, żeby szybko połapać się, że jest to mikstura ułatwiająca pracę hafciarkom. Jest to apretura Thread Heaven, syntetyczny specyfik do nici i przędz stosowanych do haftów.
Zapobiega plątaniu i strzępieniu nitek, a co najważniejsze zabezpiecza kolory haftów przed blaknięciem - dotyczy wyrobów które nie będą prane, a więc idealny do moich naszyjników. Przy czym nie jest to wosk i o ile dobrze zrozumiałam, nie jest też silikon.
Natychmiast poczułam potrzebę posiadania go. I już mam. Jestem w fazie testów. Ocenę będę mogła wystawić za jakieś kilkadziesiąt lat kiedy będzie widać czy kolory nie wyblakły.
Przy okazji zamówiłam też muliny DMC reklamowane jako wielokolorowe. W oryginale zwane "color variations".
Wypatrzyłam je na zagranicznych stronach i od tamtej pory rozglądam się za nimi w naszych sklepach, niestety patrzą na mnie jak na kosmitę.
A sklepy internetowe owszem mają je ale w tych grzecznych kolorkach - tych które przypominają zwykłą cieniowaną mulinę.
Zamówione przeze mnie kolory to te dwa z lewej - po prawej moja własnoręcznie farbowana mulinka, są do siebie łudząco podobne. Pisałam o niej TU. Mam słabość do cieniowanych nici. Jeżeli firmie DMC nie zależy żebym mogła je sobie kupić, to bez łaski. Ufarbuję sobie własne :-)
czwartek, 11 lutego 2016
Medaliony z makami. Tym razem maki haftowane.
Dawno już nie haftowałam maków, właściwie nigdy nie haftowałam maków na medalionach.
Te pierwsze nie były przecież wyszywane tylko tekstylne. Chciałam zobaczyć, jak będą wyglądały wyszyte i popełniłam te właśnie, ale....
Wydały mi się jakieś blade i mało wyraziste więc przeleżały sporo czasu w ciemnym kącie (jak wszystkie inne, które uważam za nieudane).
A kiedy już mi przeszła złość i rozczarowanie, podkolorowałam łąkę zieloną farbą (kultową dla mnie) o której pisałam już TU.
No i ta wersja zadowoliła mnie dużo bardziej. Na tyle żeby maki ujrzały światło dzienne.
Miałam rację?
niedziela, 31 stycznia 2016
Kolczyki z haftem na filcu i dwie powtórki.
Tymi kolczykami przełamałam pewne tabu dotyczące haftowania drugiego identycznego przedmiotu.
Tak jak nie udawało mi się wykonać kolejnego, takiego samego naszyjnika, tak samo nie mogłam się zmusić do wykonania pary identycznych kolczyków.
Tym razem jakoś poszło. I powstały. I poszły w świat. Może nie tak daleko - bo do Krakowa.
Wymiary wstawki haftowanej 18 x 13 mm. Długość całych kolczyków wraz z haczykiem 37 mm. Haft na filcu.
To broszka, powtórka, jak zwykle podobna do poprzednich, ale jak zwykle trochę udoskonalona. Zamówiła ją dla siebie pani Grażyna jako "babciną broszkę".
Wymiary wstawki haftowanej: 25x18 mm.
A naszyjnik (z gatunku moich ulubionych) zamówiła swojej córce Kasi. Najdziwniejsze jest to, że Kasia dość dawno temu, jako bardzo młoda panienka chodziła na moje zajęcia robótkowe w Ośrodku Kultury. Teraz jest na tyle szacowną kobietą aby zostać obdarowaną moim naszyjnikiem. Pozostaje mi westchnąć - jak ten czas leci.
Wymiary wstawki haftowanej 25x25 mm.
Tak jak nie udawało mi się wykonać kolejnego, takiego samego naszyjnika, tak samo nie mogłam się zmusić do wykonania pary identycznych kolczyków.
Tym razem jakoś poszło. I powstały. I poszły w świat. Może nie tak daleko - bo do Krakowa.
Wymiary wstawki haftowanej 18 x 13 mm. Długość całych kolczyków wraz z haczykiem 37 mm. Haft na filcu.
To broszka, powtórka, jak zwykle podobna do poprzednich, ale jak zwykle trochę udoskonalona. Zamówiła ją dla siebie pani Grażyna jako "babciną broszkę".
Wymiary wstawki haftowanej: 25x18 mm.
A naszyjnik (z gatunku moich ulubionych) zamówiła swojej córce Kasi. Najdziwniejsze jest to, że Kasia dość dawno temu, jako bardzo młoda panienka chodziła na moje zajęcia robótkowe w Ośrodku Kultury. Teraz jest na tyle szacowną kobietą aby zostać obdarowaną moim naszyjnikiem. Pozostaje mi westchnąć - jak ten czas leci.
Wymiary wstawki haftowanej 25x25 mm.
niedziela, 24 stycznia 2016
Mały medalionik z filcem w tle i stoisko z dziwnymi słodyczami.
Maleństwo, 25 mm średnicy. Haft tym razem na filcu. To taka nowinka, która będzie pojawiać się za każdym razem kiedy będę wykonywać jakąś miniaturkę.
W czasie wakacyjnych wędrówek po Warszawie na takie stoisko nagle się natknęłam. A że lubię starocie to się zatrzymałam i oczom nie wierzę.
Wokoło roznosił się cudny zapach wanilii, kakao... dobrych parę sekund trwało zanim zorientowałam się, że zardzewiałe przedmioty to nie wykopaliska, a słodycze z czekolady pokrytej patyną !
Naszym ochom i achom nie było końca... tylko zapomniałam nazwę firmy, a obiecałam reklamować !
W czasie wakacyjnych wędrówek po Warszawie na takie stoisko nagle się natknęłam. A że lubię starocie to się zatrzymałam i oczom nie wierzę.
Wokoło roznosił się cudny zapach wanilii, kakao... dobrych parę sekund trwało zanim zorientowałam się, że zardzewiałe przedmioty to nie wykopaliska, a słodycze z czekolady pokrytej patyną !
Naszym ochom i achom nie było końca... tylko zapomniałam nazwę firmy, a obiecałam reklamować !
sobota, 16 stycznia 2016
Naszyjnik z malinowymi różyczkami i chwalę się cebularzami.
Naszyjnik z różyczkami w kolorze... malinowym? Na czarnym lnie. Wymiary wstawki haftowanej 30 x 40 mm. Jak w większości wypadków trafił do właścicielki w oprawie antycznej.
Cebularze chodziły za mną już długo. Za cebulą specjalnie nie przepadam, ale ciasto drożdżowe i sam fakt, że potrawa ma korzenie żydowskie... hmm
Spontanicznie, po śniadaniu nastawiłam w automacie do chleba ciasto drożdżowe z przepisu dołączonego do urządzenia na "małe bułeczki". Do zwykłej mąki dodałam trochę razowej i łyżkę otrębów orkiszowych.
Potem dopiero zaczęłam poszukiwania inspiracji do farszu. Wybór padeł na bloga Smaczna Pyza. U niej też podpatrzyłam patent na zrobienie wgłębień przy pomocy szklanki.
Do usmażonej cebuli dodaje się śmietanę i tu olśniło mnie. Zapach który powstał przypomniał mi coś czym polewało się u nas potrawy z ziemniaków: cebula smażona na smalcu własnie ze śmietaną - charakterystyczna dla kuchni litewskiej. Przeczesałam pół internetu, ale nazwy tej omasty nie znalazłam.
Wprawdzie na Suwalszczyźnie cebularze znaną potrawą nie były, ale coś tam wspólnego jednak jest.
Po upieczeniu wysłuchałam szeregu cennych wskazówek, od domowników.
Maleństwo:
- "Nie smakują mi, nie będę tego jadła" ( pizzy też nie jada, więc mnie to specjalnie nie zdziwiło)
Młody:
- "Dlaczego tak dużo cebuli? zjadłbym wszystko tylko żeby sera więcej było, a nie cebuli"
Mąż:
- "Fajne, szkoda tylko, że bez mięsa"
Najstarsza:
- "Zrobisz mi takie jak przyjadę? Ale cebulę wydłubywać będę."
Spokojnie, jestem przyzwyczajona. I dobrze, że więcej dla mnie zostanie. Jestem zachwycona ich smakiem.
Cebularze chodziły za mną już długo. Za cebulą specjalnie nie przepadam, ale ciasto drożdżowe i sam fakt, że potrawa ma korzenie żydowskie... hmm
Spontanicznie, po śniadaniu nastawiłam w automacie do chleba ciasto drożdżowe z przepisu dołączonego do urządzenia na "małe bułeczki". Do zwykłej mąki dodałam trochę razowej i łyżkę otrębów orkiszowych.
Potem dopiero zaczęłam poszukiwania inspiracji do farszu. Wybór padeł na bloga Smaczna Pyza. U niej też podpatrzyłam patent na zrobienie wgłębień przy pomocy szklanki.
Do usmażonej cebuli dodaje się śmietanę i tu olśniło mnie. Zapach który powstał przypomniał mi coś czym polewało się u nas potrawy z ziemniaków: cebula smażona na smalcu własnie ze śmietaną - charakterystyczna dla kuchni litewskiej. Przeczesałam pół internetu, ale nazwy tej omasty nie znalazłam.
Wprawdzie na Suwalszczyźnie cebularze znaną potrawą nie były, ale coś tam wspólnego jednak jest.
Po upieczeniu wysłuchałam szeregu cennych wskazówek, od domowników.
Maleństwo:
- "Nie smakują mi, nie będę tego jadła" ( pizzy też nie jada, więc mnie to specjalnie nie zdziwiło)
Młody:
- "Dlaczego tak dużo cebuli? zjadłbym wszystko tylko żeby sera więcej było, a nie cebuli"
Mąż:
- "Fajne, szkoda tylko, że bez mięsa"
Najstarsza:
- "Zrobisz mi takie jak przyjadę? Ale cebulę wydłubywać będę."
Spokojnie, jestem przyzwyczajona. I dobrze, że więcej dla mnie zostanie. Jestem zachwycona ich smakiem.
Subskrybuj:
Posty (Atom)