poniedziałek, 17 listopada 2014

Naszyjnik z haftem na białym tle i wspomnienia o dziwnym roku bez grzybów.

Pokazuje zaległości (nadal). Medalion ten nie doczekał się solowej prezentacji, więc pokazuję teraz. Widać go było na jakimś zdjęciu zbiorczym, w poprzednich postach, gdzie z większym urobkiem wyszłam w plener. Pokazuję żeby lepiej było widać... mało haftuję z jasnym tłem (bo obserwuję preferencje i się do nich dostosowuję ) ale ten znalazł swoją "panią"  w oka mgnieniu. Pani spojrzała - i już go nakładała na szyję, a było w czym wybierać....

haft rococo, embroidered pendant, haftowane róże, haftowany naszyjnik, naszyjnik z haftem, embroidered jewerly, naszyjnik vintage, medalion z haftem, handmade jewerly, embroidered necklace, vintage jewerly, biżuteria retro,

Jak to często u mnie bywa - wymyśliłam (wynalazłam) coś, a za chwilę się okazało, że nie ja pierwsza, że już ktoś coś takiego robi. Tak było z  opieńkami, których mieliśmy w ubiegłym roku kilka wiader z własnej działki. Wysypały się nad rzeką, obok piaskownicy Maleństwa, w malinach.... 
Najpierw zbieraliśmy sami, potem zapraszaliśmy znajomych na "prywatne grzybobranie". W tym było tylko jedno pokaźne wiadro, więc wzorem ubiegłego roku smażyłam odgotowane kapelusze, jak kanie, obtaczane w jajku i bułce tartej. A że wyszło tego krocie to zrobiliśmy zalewę octową i wyszło osiem słoiczków marynowanych opieńków. Są rewelacyjne, zalewa delikatna, żadnych objawów typowej ślimakowatości. Bez zalewy też są świetne, znikają błyskawicznie, ze smażeniem trochę gorzej bo każdy kilkukrotnie przewracam żeby dobrze wysmażyć. 
Rok 2014 dla grzybiarzy (Mąż) był wyjątkowo dziwny. Nie mieliśmy nic nadającego się do suszenia. Raz wiadro rydzów i raz wiadro opieńków - to wszystko. Zapomniałabym ! mieliśmy też  jednego koźlarza z którym nakarmiłam całą rodzinę - oczywiście mieszając z jajkiem i trzy kanie, które przy bliższych oględzinach okazały się robaczywe. I żeby było jeszcze dziwniej ludzie tu i ówdzie - w niedalekiej okolicy, donosili o ogromnych zbiorach borowików, zdjęcia załadowanych bagażników pojawiały się na fb. Ale u nas nie padały deszcze....

opieńki smażone w panierce








7 komentarzy:

  1. Oj medalion piękny i to bardzo !!! a jeżeli chodzi
    o opieńki to też je smażę jak sowy ale muszą
    być duże, małe na obiad w śmietanie albo do słoiczków
    na zimę === pycha :) pozDrawiaM serdecznie ;)))

    OdpowiedzUsuń
  2. Medalion robi wrażenie, cudny jest. Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
  3. A u mnie grzybów było tyle, ze nie wiem kiedy my to zjemy dlatego już teraz lepimy pierogi z grzybami i gotujemy zupy,aż do przejedzenia hi hi

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie narzekam :-).... mam ubiegłoroczne: wprawdzie mole zjadły słoik suszonych, ale porcja w puszce się uchowała, w piwnicy marynowane, na mrożone to już mi się nie chce nawet patrzeć, ale dziwnie jakoś tak bez grzybów - zabrakło rytuałów.

      Usuń
  4. U mnie w tym roku nie było ani jednego grzyba :(

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każde słowo, same wiecie jak to motywuje do działania, konstruktywna krytyka również mile widziana :-)