Poniżej cd. relacji z moich działań instruktorsko - pedagogicznych i wystawa po warsztatach "Eko edukacja przez eko - sztukę" które przeprowadziłam w świetlicy szkolnej.
Wierzcie mi, siedmioletnie dziecko można spokojnie posadzić przy maszynie do szycia.
Tak jak to kiedyś zrobiła moja babcia Ludwika ze mną. Babcia Eleonora przędła wełnę na kołowrotku, ale tego nie pozwoliła mi robić, bo za mała jestem, czego jej nie wybaczyłam nigdy.
Zdjęć napstrykałam sporo, bo i spore zainteresowanie było. To te warsztaty na które dostaliśmy środki finansowe na zakup maszyny do szycia, (o niej tu) i zużytej odzieży, której później nadawaliśmy drugie życie.
Dzieci kapitalnie radzą sobie z maszyną do szycia, a prawdę mówiąc gorzej z krojeniem materiałów, bo niestety są słabe manualnie. Spotkałam się z przypadkiem gdzie uczeń szkoły podstawowej odmówił mi uczestnictwa w zajęciach plastyczno - technicznych, bo mama nie pozwala mu używać nożyczek !
Dzięki warsztatom powstały ozdoby na choinkę którą zgłosiliśmy do konkursu w naszym GOK-u. Dostaliśmy wyróżnienie.
To jest wspaniałe, móc uczyć dzieciaki szycia na maszynie. Widać, że radzą sobie doskonale i ciekawe prace powstają. Kiedyś może uda Ci się wychować swoich następców, jak nie w szyciu, to w hafcie i zobaczymy piękne medaliony, które tak mi się podobają, ale znaleźć odpowiedni kurs w tym temacie, graniczy z cudem. Czy jest szansa taki kurs u Ciebie zobaczyć?
OdpowiedzUsuńPozdrawiam z Podkarpacia.)
Szansa na kurs jest od dawna, ale czeka w kolejce z całą masą innych pomysłów :-)
UsuńJa jako kilkulatka kombinowałam z maszyną do szycia (babcia miała Singera z napędem nożnym) :)). Więc z całego serca popieram !!! Krzewmy kulturę rękodzieła wśród młodych ludzi !!!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie :)
A.
Mnie też uczyła babcia na takim singerze, najpierw szyłam gazety !!!
UsuńPewnie, że takie dzieci już można posadzić przy maszynie. Sama sporadycznie siadałam przy starym Łuczniku mamy mając sześć lat :) Frajda niesamowita była :)
OdpowiedzUsuńMedalion przepiękny!
Pozdrawiam : )
Moja najmłodsza uczennica była sześciolatkiem, posadziłam ją z dużą obawą, ale okazało się, że jest sprytniejsza niż starsze dzieci. Pozdrawiam również :)
UsuńDzieci są uzdolnione manualnie tylko...mamusie są przewrażliwione ,że ich pociecha coś sobie zrobi !!!
OdpowiedzUsuńMedalion jak zawsze zachwycający :)
Jest dokładnie tak jak mówisz. A dziecko dorasta z przekonaniem, że mu nie wolno, bo wszędzie czai się niebezpieczeństwo.
UsuńOj bardzo klimatyczny
OdpowiedzUsuńWitaj dziewczyno od haftu ;) Z braku czasu przebiegłam blog tylko oczami , za to prawie od deski do deski. Cóż mam powiedzieć? W sobotę podziwiałam wisiory i wisiorki, a dziś jestem pełna uznania za całokształt.
OdpowiedzUsuńAleż Ty jesteś :) :) :) Pozdrawiam serdecznie i z pewnością będę tutaj częściej zaglądać :)
Miło mi, że mnie tak szybko odwiedziłaś, (od poznania się osobiście na Pikniku Jaćwieskim minęły zaledwie dwa dni ) ....że od deski do deski to naprawdę podziwiam, bo sporo tego udało mi się już zamieścić. Zapraszam częściej !
UsuńSuper inicjatywa! Osobiście uważam, że już większość pięciolatków jest w stanie poradzić sobie z maszyną do szycia, oczywiście pod nadzorem. Niestety większość dzisiejszych rodziców jest mocno przewrażliwiona, a poza tym wolą zabronić niż nauczyć. Sama zaczynałam znacznie wcześniej, a pierwszy raz przeszyłam sobie palec dopiero mając lat 16 lub więcej ;-) (jako dziecko byłam ostrożniejsza)
OdpowiedzUsuńMedalion jak zwykle piękny! :)
ha, ha .... to ja sobie palca jeszcze nigdy nie przeszyłam :-) Co do pięciolatków, są specjalne osłonki na okolice igły i specjalne maszyny dla dzieci - z takimi nie miałabym obaw :-)
UsuńBardzo ładny naszyjnik, a czarne tło medalionu dodaje charakteru wyhaftowanym kwiatom :)
OdpowiedzUsuńWitam, mam takie techniczne pytanie o maszynę Singer, jak regulować docisk stopki? Jak ustawiać "+" i "-" przy materiałach cienkich i grubych? Pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńChwilowo nie odpowiem, maszyna w świetlicy, świetlica zamknięta na dwa tygodnie - ferie. Jak sprawdzę, napiszę :-)
Usuń