Jeszcze
niedawno zaklinałam się, że nigdy, że na pewno nie koraliki, bo takie
zimne, nieprzyjemne w dotyku i nosić tego nie będę....
Ale musiałam spróbować - sprawdzić czy umiem. Wiosną na Youtube trafiłam na filmik instruktażowy choli.
Bardzo mi sie spodobał. Czytelny, przystępny, dopowiedziany do końca.
No i zakiełkowało. Początkowo z domowych zasobów wyciągnęłam jakiś mix
chińskich krzywulców, spróbowałam i o dziwo od razu coś z tego wyszło...
skoro coś wyszło z krzywych to cóż dopiero wyjdzie z Toho...
Dzięki wygranej w wyzwaniu Kreatywnego Kufra Tanzania, mogłam zaszaleć w sklepie Kadoro
za całe 100 zł. Sklep znany mi był już wcześniej, kupowałam tam jakieś
drobiazgi i przy okazji wzięłam koraliki Toho, które tak sobie leżały.
Nawet nie wiedziałam, że ta ilość którą mam wystarczy na zrobienie
bransoletki ! (a wystarczy jedna paczuszka - prawie). Pierwsza powstała bransoletka z matowych koralików, na 6 koralików w okrążeniu, ale nie bardzo pasowała mi do końcówek, więc na chwile odłożyłam ją.... a ta ma 5 koralików w okrążeniu i idealnie wpasowała mi się w końcówki. W ogóle trochę byłam zawiedziona wyborem końcówek, na ilość koralików jakie mają w sklepie końcówek jest trochę za mały wybór.
Przy okazji
zakupów w sklepie Kadoro wziełam koraliki Toho, bez konkretnego planu.
Teraz kiedy reazlizowałam bon na zakupy wygrany w Kreatywnym Kufrze
zrobiłam już bardziej przemyślane zakupy koralikowe...Wybierając
koraliki wiedziałam, że najbardziej chcę mieć: cieniowaną bransoletkę
(na cieniowanej nitce), i białą w maki też chcę mieć, i tą udającą
kratkę Burberry, i w kolorze terakoty taką z łagodnym przejściem, i
marynarską z kotwicą, i te imitujące skóry węża, żmii, zaskrońca... i
.... w końcu okazało się ,że chciałabym mieć chyba wszystkie dostępne
wzory (no może oprócz tych wg. mnie banalnych, pasiastych....)Ponieważ w moim odczuciu
mnie szydełkowanie należy do jednych z najprzyjemniejszych czynności,
robienie takich bransoletek pochłonęłoby mnie bez reszty, ale... na
szczęście rozsądek podpowiada mi, że zrobię kilka, tylko takie jakie
będę chciała nosić. Nawlekanie koralików i szydełkowanie, to w
odróżnieniu od haftowania, czynność w miarę prosta, można to robić "w
terenie" - ja testowałam plac zabaw.
no cudny początek!!! teraz to dopiero będzie!
OdpowiedzUsuńpozdrawiam cieplutko:)
No właśnie, zaklinałaś się - jestem świadkiem. A więc nigdy nie mów "nigdy". Śliczna ta Twoja bransoletka, cudne wykonanie, kolory, zawieszka i zapięcie. Wszystko mi się w niej podoba. Wiem, że jesteś wszechstronnie uzdolniona. Pozdrowionka.
OdpowiedzUsuńBransoletka bardzo ładna :) Gratuluję wygranej :)
OdpowiedzUsuń