Taki wzór zrobił mi się niechcący i stwierdziłam, że na chwilę obecną to mój ulubiony. Nazwałam go rustykalnym ponieważ jak tylko objawił mi się w całości (tzn. wyhaftowałam go do końca) skojarzył mi się z ilustracjami w rosyjskich książeczkach, które przewijały się przez moje dzieciństwo.
Tych o chytrych lisiczkach, zagubionych kurczątkach,
zaradnej myszce, obowiązkowo - o niedźwiedziu.
Zawsze dobro i prawda zwyciężały, zagubionemu, słabszemu pomagał jakiś silniejszy osobnik.
Cudne były te bajki, a ilustracje zawsze budziły mój podziw.
Jak do tych mądrych rosyjskich książeczek na szorstkim papierze mają się dzisiejsze, drukowane może i na lśniącym - kredowym, ale z okrojoną, skróconą treścią przedruki "z zachodu"?
Naszyjnik haftowany na czarnym lnie, w tonacji fioletowo - liliowej, w oprawie w kolorze srebrnej na zamówienie wychowawczyni mojego syneczka popełniony.
Pojawią się jeszcze w czerwieniach i brązach w tym samym stylu. Szczególnie ten w brązach widziałabym na szyi jakiejś damy pijącej herbatkę z samowaru.
Piękny! Moje ulubione kolorki :) Czekam na odsłonę tego w brązach, bo też bardzo lubię ten kolor :)
OdpowiedzUsuńNapatrzeć się nie mogę :)
OdpowiedzUsuńTwoje hafty są dziełem sztuki, bardzo ładnie wychodzą :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiamy i zapraszamy do nas :)
Wprawdzie ja rosyjskich książeczek w życiu na oczy nie widziałam, więc nie mam do czego porównać, ale naszyjnik i tak mnie zachwycił
OdpowiedzUsuńWidać ,że w hafcie jesteś mistrzynią!Naszyjnik przepiękny!!Sama z chęcią bym taki założyła......
OdpowiedzUsuń