Już jest. Moja pierwsza lalka Tilda. Zawsze mi się podobały, ale nie czułam potrzeby ich tworzenia. Przy okazji warsztatów szycia lalek szmacianek z dziećmi postanowiłam je zadziwić i uszyć takiego chudzielca.
Dzieci oczywiście były zszokowane, szczególnie nie mogły uwierzyć, że dziwna głowa lalki to celowy zabieg twórcy wykroju. "No i po co te długie nogi? I na pewno Pani nie zrobi jej buzi? "
Muszę tu nadmienić, że moi podopieczni nie mają częstego kontaktu z internetem, nie są też bywalcami kiermaszów z rękodziełem - tego typu lalki widzieli po raz pierwszy.
Maleństwu nie przypadła do gustu - zdecydowanie woli tą o ciałku kształtem zbliżonym do ludzkiego. Pisałam o niej w przedostatnim poście.
Jesień jako powtórzenie wykonałam po raz pierwszy, aż się zdziwiłam, że ktoś zechciał być posiadaczem tej pory roku.
Ale może lepiej wspominać jesień z astrami niż cieszyć się tym co mamy za oknem - zimę z błotem zamiast śniegu.
Muszę też pochwalić się wygraną w zabawie u Dominiki z pracownigarderoba. Wygrałam srebrną bransoletkę, która zostanie wykonana specjalnie dla mnie !
Oryginalna ta lalka i ma coś w sobie magicznego :)
OdpowiedzUsuńMarta! Wiesz już, że jestem zachwycona Twoją Tildą. Miałam to szczęście, że mogłam zobaczyć ją na własne oczy, a nawet dotknąć. Mówię Wam jest piękna, wszystko mi się w niej podoba, ale najbardziej fryzura, o baletkach nie wspomnę. A jaka elegancka! W tej sukni mogłaby wystąpić na balu karnawałowym. Z niecierpliwością czekam na następne. Ciekawa jestem, co tym razem wymyślisz. Zapomniałaby - gratuluję super wygranej, a wisiorki jak zwykle śliczne. Bardziej przyciąga mój wzrok oczywiście ten jesienny, na jasnym tle. Pozdrowionka i do następnego.
OdpowiedzUsuń