Medalion - róże i bzy na czarnym lnie. Haftowałam jakiś czas temu, wysłany w świat, mam nadzieję że cieszy nową właścicielkę. Powstała wtedy cała seria podczas testowania lnianej muliny DMC o której pisałam TU.
W oko wpadła mi zabawa Art - Piaskownicy, FOTOgra - wełna. Na szczęście nie trzeba pokazywać gotowej pracy z wełny i nawet wełna, jak dobrze zrozumiałam, nie musi być prawdziwa ... więc pokazuję moje poczynania z włóczką o nieznanym składzie.
Kiedy tylko dostanę w ręce dzianinę o wątpliwej urodzie zaraz przeznaczam ją do recyklingu, który zwykle kończy się na pruciu, prostowaniu, praniu.
Przędza jest mięciutka, słabo skręcona, miałam skrytą nadzieję, że ma domieszkę jakiegoś szlachetnego runa: angory, wełny jagnięcej...? ale być może jest to tylko zwykLa bawełna - dość długo wysychała po praniu.
Urządzenie widoczne na zdjęciu to zabytkowe motowidło, który pożyczyła mi uczennica. O ile dobrze pamiętam dostała go od sąsiadki, a ta znalazła go w starym, poniemieckim (pomazurskim) domu.
Śliczny medalion!
OdpowiedzUsuńCudny medalion, na pewno cieszy nową właścicielkę :) A urządzenie bardzo ciekawe, ileż to skarbów można znaleźć w starych domach :)
OdpowiedzUsuńPrzepiękny medalion! Motowidło - ciekawy przedmiot, dobrze że może znów służyć, bardzo fajne zdjęcie, trzymamy kciuki za wygraną w FOTOgrze!
OdpowiedzUsuńoj jakbym widziała obrazek u babci ona wiecznie włóczki nawijała ... wzruszyłam się :)
OdpowiedzUsuńCudowny medalion!
OdpowiedzUsuńSama uwielbiam stare przedmioty, gdybym miała możliwości zagraciłabym chatę doszczętnie... :)
Super zdjęcie :) dziękuję za udział w wyzwaniu AP
OdpowiedzUsuńOszałamiające są Twoje medaliony. Uwielbiam wszystkie, ale te kwiaty na czarnym tle - no, oczu nie mogę oderwać :)
OdpowiedzUsuń