Komplecik powstał z bluzy w całkiem zacnym stanie tyle, że nikt jej nie chciał nosić. Bawełna dresowa, melanżowa, na topie, z pętelkami od spodu.
Wykończenie "na surowo".... trochę budzi moje obawy, bo środowisko dość konserwatywne boję się, ze zaraz skomentują "że postrzępione", że nie wykończone.... Dwoje dzieci, które nosiło podobne czapeczki wyjechało do Anglii, więc Maleństwo pozostanie samo na placu boju.
Maleństwo zachwycone. Z dumą nosi i nie przeszkadza jej, że postrzępione.
Zamotka powstała z rękawów. Wycięłam dwa prostokąty i zszyłam, na zakładkę, tym fantastycznym ściegiem overlokowym maszyny Silver Crest (o której tutaj).
Świetny recykling
OdpowiedzUsuń