Chciałabym zacząć od tego czym obecnie zaprzątnięte są moje myśli, jednak rozsądniej będzie skupić się na fotografowaniu i opisywaniu eksponatów zanim całkiem wyblakną albo mole je zjedzą. Prowadzenie bloga ma być antidotum na moją " niemoc twórczą" i wieloletni zastój. Może potrzebny był mi odpoczynek. Robiłam, dużo, bardzo dużo... niestety w czasach kiedy zdjęć nie robiło się tak spontanicznie jak dziś, prace "rozeszły" się po świecie i dziś tylko mogę ubolewać, że nie zostało mi po nich chociaż zdjęcie. Np. Moja praca dyplomowa: obrus ręcznie malowany z elementami haftowanymi.... eeeeh.
A to moja kolekcja dyplomów, świadectw, zaświadczeń, czerwonych legitymacji :-) ...Dyplomami ze studiów chwalić się nie będę, bo może je zdobyć każdy przy odrobinie dobrej woli, natomiast przenieść się na dwa lata do szkoły na drugim końcu Polski (dokładnie 657 km od domu) żeby się od różnych wykładowców, twórców, zapaleńców uczyć rękodzieła - to nie każdy potrafi !
Gdybym wiedziała, że taka szkoła istnieje, poszłabym właśnie do niej, a tak wylądowałam w plastyku. I to nie na tkactwie, a na ceramice ;-)
OdpowiedzUsuńAle ale...ta szkoła to na zasadzie liceum czy studium policealnego? Bo może wszystko przede mną? ;-)
Policealny, dwuletni kurs kwalifikacyjny :-) wszystko przed Tobą !
Usuń