Pierścionek z haftem rococo, na zamówienie wyhaftowany, będzie stanowił komplet z naszyjnikiem. Obwódka z ażurem, którego nie będzie miał naszyjnik - tak sobie zamawiająca zamówiła. Haft na lnie.
Obiecanej prezentacji haftującej babci - sąsiadki chwilowo nie będzie. Dzieła które były w moim posiadaniu tajemniczo zginęły .... znajdą się kiedy tylko przestanę ich szukać. Pożyczyłam za to hafty od wnuczki babci, duuużo tego jest, tak dużo że aż nie wiem jak podejść do tematu, ale ostatnie dni minęły mi pod znakiem chorób, lekarzy, badań więc głowy do tego nie miałam. Co się odwlecze to nie uciecze.
Dzieci mi się pochorowały, na tajemniczą (dla mnie ) chorobę .... o której często słyszałam, a do czynienia nie miałam - grypa żołądkowa. Ciekawe jest to, że styczności ze sobą nie miały, starsza w Warszawie, młody w domu.
Domowe sposoby nie pomogły, dziś dopiero dostały leki apteczne, może będzie lepiej. Młody to zrobił się żółty i słaniał się na nogach. Już będę wiedziała cóż to za tajemnicza choroba.... a jaka paskudna... be....
cudny pierścień, jak zresztą wszystko, co spod Twojej igły wychodzi :)
OdpowiedzUsuńcudowny! nigdy nie interesowałam się haftem, ale teraz widzę ciekawe zastosowanie :)
OdpowiedzUsuńPiękne są Twoje prace, komplecik cudny
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
koralikowyszlak.blogspot.com
Przepiękne te Twoje hafty!
OdpowiedzUsuńAle cudeńko!
OdpowiedzUsuń