W trakcie nauki w szkole artystycznej mieliśmy sobie wybrać miejsce na odbycie praktyk, w czasie ferii zimowych (całe dwa tygodnie). Koleżanka "rzeźbiarka" namówiła mnie na wyjazd do Iwonicza Zdroju, na tydzień, do rzeźbiarza Władysława Kandefera, który współpracował z naszą szkołą. Był to przesympatyczny starszy pan (w młodości był uczniem i asystentem Xawerego Dunikowskiego). Czas tam spędzony był bardzo twórczy i naprawdę magiczny. Pan Kandefer przez cały czas tryskał humorem, raczył nas opowieściami ze swojej młodości, z czasów wojny .... jak rzeźbił pieczątki do fałszywych dokumentów. Długo mogłabym opisywać uroki zimowego Iwonicza Zdroju.... ale miało być o guzikach. Wydawało mi się, że rzeźba to coś co powstaje w mig... niestety. Przez cały tydzień udało mi się, w pocie czoła, stworzyć jedną rzeźbę, około 25 cm wysokości (postać kobiety). Ponieważ jestem osobą raczej zwiewną, nie mam siły (szczególnie w rękach), wymyśliłam sobie, że obrabiany klocek drewna będę trzymać kolanami. Pod koniec miałam te miejsca tak obite i posiniaczone, że musiałam wymyślić inny sposób. Rzeźbienie okazało się być dla mnie ciężką pracą fizyczną i chyba dlatego była to moja pierwsza i ostatnia praca w drewnie. Ale po jej ukończeniu, zostało nam trochę czasu więc Mistrz zaproponował nam wykonanie guzików. Pomimo, że malutkie, robiło się je dużo łatwiej. Na koniec zostały pokryte bejcą i zawoskowane. Z czasem trochę zmatowiały, z wyjątkiem tego dużego. Powstały w roku 1992. Trzymam je jak talizman.
Jeżeli ktoś chciałby bliżej poznać Władysława Kandefera, zapraszam TU
A jeżeli ktoś zdecyduje się na przeczytanie tego artykułu, proszę zwrócić uwagę na komentarze... dowiemy się między innymi, ze oprawki okularów na zdjęciu są z drewna i są własnoręcznie zrobione przez Profesora Kandefera.
Ponieważ guziki wcześniej nie były nigdzie publikowane i mieszczą się w kryteriach wyzwania Szuflady ośmielam się zgłosić je do wyzwania "...zrób coś z drewna"
Guziki widać,że mają duszę:)
OdpowiedzUsuńOkulary robią wrażenie prze ogromne :)
Witam w Szufladowym wyzwaniu.
OdpowiedzUsuńTak ciekawie opowiadasz o mistrzu od rzeźb, że oczywiście zanurkowałam w link z samym mistrzem:-) Okulary przednie! A Twoja historia, szkoda, że tak krótka, wciągająca. Guziki są niesamowite, same w sobie przytulaśne, takie wybrzuszone miło, ale fakt, że zrobione ręcznie powoduje, że wpadam w zachwyt. Takie maleństwo wyrzeźbić??
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło