Jeszcze wprawdzie jeszcze nie sezon na maki... ale będąc przy temacie kwiatów, od razu po krokusach wpadłam na pomysł, żeby wyhaftować maki. Sama nie wiem, czy to już haft 3D (przestrzenny), a może haft wstążeczkowy? maki są z tasiemki... W porównaniu z poprzednimi to prawdziwy kolos: 3 x 4 cm. Tło barwione farbą akrylową.
Maki są prześliczne :)
OdpowiedzUsuńAleż mi się podoba ten naszyjnik. Zdradź jak oprawiłaś ten haft?
OdpowiedzUsuńJuż cofnęłam sie na Twoim blogu do potrzebnej informacji... Dziękuję!
UsuńJakby co to zapraszam do siebie... :)
UsuńJuż wpadam do Ciebie! dzięki za miłe słowa!
UsuńPrzepiękny, maki uwielbiam.. podziwiam talent i biegnę dalej myszkować bo miejsce tu wspaniałe;-) pozdrawiam Aneta
OdpowiedzUsuńJeszcze tylko powiem, że bardo chciałabym zaglądać tutaj regularnie jednak nie znalazłam listy obserwatórów, byłoby mi łatwiej bo skleroza u mnie ogromna, gdyby to blogger przypominał o nowych wpisach;-)))
UsuńJasne tylko jak to się robi? coś mam dodać? :-)
UsuńAle piękność w miniaturce!!! Podziwiam i życzę dalszego tworzenia takich wspaniałości :)))
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Uwielbiam maki :), medalion cudowny, tyle precyzji...
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Ola
Jaki piękny medalion, piękne maki!
OdpowiedzUsuńMaki, ach te maki! To mój ulubiony naszyjnik, widziałam go na własne oczy. Jest cudny!
OdpowiedzUsuńcudny wisiorek, genialne maki!
OdpowiedzUsuńNiesamowite! To niemożliwe, aby można było zrobić coś tak pięknego tylko z nici, wstążki i tkaniny. Jesteś arcymistrzynią haftowanej biżuterii :)Przynajmniej dla mnie :)
OdpowiedzUsuń